Joanna Lichocka Joanna Lichocka
551
BLOG

Nietykalni

Joanna Lichocka Joanna Lichocka Polityka Obserwuj notkę 132
Jest coś wysoce niemoralnego, że pracujący w ramach Urzędu Bezpieczeństwa czy późniejszej SB cieszą się wysokimi uposażeniami i przywilejami, którymi godziwie obdarzyła ich Polska Ludowa, a Rzeczpospolita sumiennie to respektuje. Emeryci aparatu represji nie tylko w większości uniknęli odpowiedzialności za swoje czyny, ale też w spokoju i w dobrobycie dzięki niezwykle wysokim emeryturom wypłacanym przez państwo dożywają swoich dni. Mają satysfakcje z wykonanej pracy i państwo daje im wszelkie powody, by mogli ją mieć – najwyższe emerytury i różnorakie przywileje – to uznanie za wykonaną pracę. Przesłuchiwania podejrzanych o « wywrotową działalność », o szpiegostwo na rzecz „wrogich imperialistów”, w latach stalinowskich bicie, niekiedy firmowanie zbrodni sądowych lub po prostu tych zbrodni wykonywanie. Jak mordercy Inki, sanitariuszki niepodległościowej partyzantki czy ci, którzy w trzydzieści lat potem faktycznie stali za zamordowaniem Staszka Pyjasa – byli dotąd nietykalni, bo wymiar sprawiedliwości nie umiał poradzić sobie z osądzeniem ich czynów, ale też III RP nie umiała nazwać po imieniu roli, jaką odegrali. Tymczasem ci, którzy mieli odwagę sprzeciwiać się aparatowi represji, przywilejów nie mają – wolna Polska z nielicznymi wyjątkami nie uznała za stosowne żadnymi specjalnymi przywilejami czy emeryturami ich docenić. Dlatego inicjatywa PiS, by doprowadzić do dezubekizacji Polski wydaje się przywróceniem najprostszego porządku moralnego bez którego trudno budować państwo promujące w życiu publicznym takie wartości jak przyzwoitość czy elementarna sprawiedliwość. Niestety jednocześnie właśnie to, że projekt ten zgłasza PiS wywoła jak się można spodziewać gwałtowny protest nie tylko opozycji, ale też naszych elit. Bo jak zwykle okaże się pewnie, że to co zgłasza PiS jest z definicji zamachem na demokrację i wolności obywatelskie. A dawni generałowie i pułkownicy SB i UB wciąż mają swoje wpływy i z pewnością wykorzystają je do obrony swoich interesów. Koszmarna nazwa projektu – owa dezubekizacja – też marketingowo projektowi nie pomoże. Dlatego wcale nie jestem przekonana, że ustawa proponowana przez PiS w ogóle ujrzy światło dzienne. Wiele zależy od polityków PO, którzy jak Donald Tusk mówili przed wyborami, że nie może być tak, by oficer SB miał wyższą emeryturę niż nauczyciel, który całe życie przepracował uczciwie w szkole. Propozycja PiS stawia jednak PO przed trudnym wyborem - czy działać zgodnie ze strategią anty-PiS, czy z głoszonymi wcześniej hasłami ? Słowa Bogdana Zdrojewskiego o poparciu projektu PiS mogą jednak świadczyć o tym, że dla elektoratu tej partii nadal istotne jest rozliczenie z komunizmem. Można też pewnie przypuścić, że ustawa zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, a on w całej swej powadze, większością sędziów powołanych przez SLD i UW projekt, jeśli tylko będzie mógł, utrąci. I przy okazji dyskusji na ten temat usłyszymy zapewne i o łamaniu praw człowieka, naruszaniu godności i, rzecz jasna, o naruszaniu praw obywatelskich…Jednak tak wąsko rozumiana ustawa dekomunizacyjna, bo tak ją wolę nazywać, a dotycząca wyłącznie ludzi aparatu represji PRL jest dla podstaw porządku społecznego niezbędna. I dobrze by było, gdybyśmy mogli wreszcie temu problemowi sprostać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka